www.eprace.edu.pl » ludzkie-zachowania » Zakończenie

Zakończenie

W mojej pracy nakreśliłem pole teoretyczne dla zagadnienia genezy i roli ludzkich zachowań w perspektywie ewolucjonistycznej. Moim celem nie było odkrycie, czy ukazanie, podstaw wszystkich ludzkich zachowań, bo jest ich ogromna ilość i większość z nich nie znajduje uzasadnienia we wzorcu ewolucyjnym. Chciałem raczej wyodrębnić te najpowszechniejsze, które prawdopodobnie są spadkiem dziedziczonym po naszych przodkach, a mam tutaj na myśli agresję, pragnienie więzi międzyosobniczej, towarzyszące temu emocje i uczucia, tendencje do hierarchizacji, ksenofobii i terytorializmu. Znalazłem i przedstawiłem – moim zdaniem – najciekawsze stanowiska na ten temat, prezentowane przez takie dyscypliny naukowe jak etologia, socjobiologia i psychologia ewolucyjna. Jeśli chodzi o nastawienie teoretyczne, to zamysł miałem taki, aby nie szukać niezgodności w prezentowanych stanowiskach, niwecząc tym samym możliwość odsłonięcia jakiejś wspólnej wiedzy wyjaśniającej ludzkie zachowania. lecz wiedzy takiej poszukiwać . Poza pewnymi różnicami w tezach na temat człowieka i jego behawioru w omówionych stanowiskach występowały również podobieństwa i to na nich chciałem się skupiać. Abstrahując od różnic, chciałem znaleźć część wspólną różnych wyjaśnień na poziomie dyskursu prowadzonego zgodnie z paradygmatem ewolucjonistycznym. Najważniejszym – jak mi się wydaje – odkryciem w tej pracy było ukazanie, wspólnego dla wszystkich prezentowanych stanowisk, materialnego podłoża zachowań opisywanego w koncepcji trójjednego mózgu Paula Macleana. Można przyjąć z dużą dozą prawdopodobieństwa, że zachowania sprzężone z naszym repertuarem instynktów i emocji znajdują siedlisko w dwóch archaicznych częściach mózgu: korze mózgowej i układzie limbicznym. Jako, że ośrodki te dzielimy ze zwierzętami, stąd pochodziło by nasze do nich podobieństwo w omawianych zachowaniach na najbardziej elementrarnym poziomie. W częściach tych również upatruję nici łączącej nas z resztą żyjących stworzeń – szczególnie z ssakami i neossakami. Różnicę natomiast widzę w nadbudowie, mianowicie w aparacie racjonalnym, który czyni nas istotami transcendującymi porządek przyrody; potrafiącymi tworzyć modele zupełnie nowe na poziomie noosfery i semiosfery; modele relacji swoiste tylko dla człowieka, pojawiające się na płaszczyźnie kulturowej, społecznej, mentalnej i interpersonalnej. Koncepcja mózgu trójjednego jest – moim zdaniem – znakomitym spoiwem dla teorii ewolucji i spokrewnionych z nią dyscyplin. Nie chcę przez to powiedzieć, że jest to klucz otwierający wszystkie drzwi; wygodny wytrych, za pomocą którego odkryjemy wszystkie korzenie natury ludzkiej; mam na myśli coś o wiele bardziej skromniejszego – koncepcja ta jest raczej tropem, mediatorem pomiędzy teorią ewolucji a etologią, socjobiologią i psychologią ewolucyjną. Żadna z tych nauk nie abstrahuje od biologicznego podłoża ludzkich zachowań, a koncepcja Macleana jest modelem wnoszącym w dyskusję na ten temat coś w rodzaju koherencji. Pokazuje bowiem, że jest wyraźny ślad po naszych przodkach w samej budowie naszego aparatu poznawczego, dzięki czemu, w sposób interesujący, naświetla wątek diachroniczny – naszą filogenezę.

Podsumowując: nasuwa się wniosek, że nie jesteśmy wyprani zupełnie z cech gatunkowych; że wnosimy w życie coś w rodzaju podstawowego biologicznego wyposażenia poprzedzającego doświadczenie; że to ono uzdatnia nas do pewnych zachowań, które niekoniecznie należy etykietować jako zwierzęce i godne potępienia; że fakt, iż jesteśmy po części zwierzętami, wcale nie musi godzić w godność człowieka i nie musi nas zrównywać ze światem zwierząt, natomist znajomośc tego faktu, pomaga w lepszym zrozumieniu tego, co zwie się „naturą ludzką”.



komentarze

Copyright © 2008-2010 EPrace oraz autorzy prac.