www.eprace.edu.pl » ludzkie-zachowania » Psychologia ewolucyjna o zachowaniach człowieka » Mózg a zachowania w psychologii ewolucyjnej

Mózg a zachowania w psychologii ewolucyjnej

Można powiedzieć, że idea doboru naturalnego jest zasadą regulatywną dla całej psychologii ewolucyjnej. Chcąc uznać, że teoria ewolucji daje jedyne naukowe - nieodwołujące się do cudu - wyjaśnienie powstania złożonych form życia na ziemi, nie możemy pominąć ewolucjonistycznej koncepcji powstania ludzkiego mózgu. Istnieje bowiem – zdaniem ewolucjonistów – ścisła zależność przyczynowa między strukturą, czy też architekturą ludzkiego mózgu, a jego funkcjami a więc działaniami, do jakich jest przeznaczony. Zamysł jest taki, aby na zasadzie odwrotnej inżynierii88 prześledzić, w jakim celu powstało to, co nazywamy ludzkim mózgiem. W ewolucjonizmie dominuje funkcjonalizm, zgodnie z którym miejsce danego elementu w systemie naturalnym jest tłumaczone jego funkcją, jaką pełni w tym systemie. Wyspecjalizowanie takiej a nie innej funkcji w systemie było niegdyś – zdaniem psychologów ewolucyjnych – odpowiedzią na konkretne problemy adaptacyjne, z jakimi mierzył się dany gatunek przez dostatecznie długi czas jego ewolucji. Elementami tworzącymi architekturę ludzkiego mózgu będą tu zatem wszystkie jego podstawowe zdolności, o których niebawem powiem więcej. Prezentowany tutaj model jest znany pod nazwą modularnej teorii umysłu.

W ujęciu modularystycznym umysł nie jest pojedynczym organem, lecz systemem niezależnych, funkcjonalnych organów analogicznych do organów ciała albo do tego, co twórcy programów komputerowych nazywają podprogramami (subroutines). Umysł nie jest tym samym czymś prostym, ogólnym, inteligentnym, lecz jest zbiorem genetycznie zdeterminowanych (wrodzonych) kompetencji, z których każda specjalizuje się w realizowaniu określonej funkcji89.

Zwolennikami tego modelu są Jerry Fodor, Noam Chomsky, Henry Plotki i Steven Pinker. Każdy z wymienionych autorów na swój sposób rozumie modularność umysłu, niemniej panuje między nimi porozumienie, co do tego, że moduły współtworzące architekturę naszego umysłu są wrodzone i nie są nabywane w procesie uczenia się. Mają one służyć do operowania obiektami średniej wielkości, takimi jak zwierzęta, rośliny i ludzie90. Psycholodzy ewolucyjni zaimplantowali modularną teorię umysłu na grunt ewolucjonizmu i psychologii. Ich synteza jest znana pod nazwą teorii zmasowanej modularności (massive modularity). Ogólnie rzezc ujmując, jest to próba uzupełnienia klasycznego modularyzmu w wydaniu Jerry’ego Fodora i Noama Chomsky’ego o wątek ewolucjonistyczny. Stawia się tu nie tyle pytania o to, jakie są moduły i jak działają (aspekt synchroniczny), ale w jakich warunkach powstały i dlaczego (aspekt diachroniczny). W psychologii ewolucyjnej Stevena Pinkera:

Umysł jest czymś w rodzaju skomplikowanego scyzoryka: duży zestaw przyborów do wszystkiego uformowany przez dobór naturalny, tak by mogły służyć do wszelkich zadań przydatnych naszym plejstoceńskim przodkom91.

Jednym z takich modułów – czy też przyborów – jest zdolność do posługiwania się artykułowaną mową. Zdolność ta jest dziedziczoną strukturą anatomiczno-neurofizjologiczną, materialnym śladem, czy też schematem poznawczym, do którego możemy się odnosić realistycznie. Takimi modułami są także pamięć, percepcja – swoiście ludzkie ramy postrzegania świata, uczenie się, zachowania regulujące życie w grupie. Wyodrębnia się także specjalny moduł poznania społecznego składający się z czterech modułów rejestracyjnych: modułu rozpoznawania twarzy, rozpoznawania głosu, oraz wzrokowego i słuchowego rozpoznawania emocji92. Postuluje się także przyjęcie modułu moralnego, tłumaczącego uniwersalną zdolność człowieka do wystawiania ocen moralnych93.

Wyróżnioną rolę zajmują tutaj emocje, będące nie tylko modułami naszego aparatu poznania, ale też kontrolerami pozostałych modułów. Do podstawowych typów emocji należą: szczęście, smutek, lęk, złość, zaskoczenie i odraza. Emocje miały optymalizować funkcjonowanie osobnika w otoczeniu. Były rodzajem czujników uruchamiających gotowość do określonego działania, jak też wynikiem świadomej bądź nieświadomej oceny zdarzenia, istotnego dla celów i interesów osobnika. Neurobiologiczny pogląd na naturę emocji jest zbliżony do tego, proponowanego przez psychologów ewolucyjnych.

Emocje są częścią mechanizmów bioregulacji, w które jesteśmy wyposażeni, aby móc przetrwać.(…)W istocie emocje są częścią regulacji homeostatycznej i mają zapobiegać utracie integralności organizmu, która jest zwiastunem śmierci lub samą śmiercią. Mają również wspierać organizm w poszukiwaniu źródeł energii, schronienia i seksu. W wyniku działania potężnych mechanizmów uczenia się, takich jak warunkowanie, emocje wszystkich odcieni ostatecznie pomagają odnieść proces regulacji homeostatycznej i wartości przetrwania do licznych obiektów i wydarzeń w naszym własnym doświadczeniu. Emocje są nieodłączne od idei nagrody i kary, przyjemności i bólu, zbliżenia i wycofania, osobistych zysków i strat94.

Emocje także kontrolowały ludzkie zachowania. Pytaniem nierozstrzygniętym pozostaje, czy takimi modułami były i są także zachowania regulujące życie w grupie. Nie ulega wątpliwości, że takie zachowania jak agresja, przyjaźń, przywiązanie, skłonność do współpracy, czy skłonność do hierarchizacji występowały w naszej przeszłości i występują obecnie, ale uznawanie ich za materialne ślady w mózgu, dziedziczone po przodkach, wydaje się być pewnym nadużyciem. Zresztą psycholodzy ewolucyjni nigdzie nie piszą o tym, aby skłonności do zachowań były modułami naszego umysłu. Tym bardziej trudno je zlokalizować w ich modelu człowieka o architekturze modularnej. Zachowania gdzieś są zawieszone pomiędzy różnymi wymienionymi wyżej modułami, niemniej ich sposób aktywowania się – nie wydaje się być – tak samo ontogenetycznie zaprogramowany jak pamięć, percepcja czy zdolność uczenia się. Podstawy czy źródła zachowań niewątpliwie należałoby szukać w emocjach; doświadczanie złości lub gniewu w stosunku do kogoś prędzej przerodzi się w agresję niż przyjaźń, doświadczanie radości czy szczęścia w stosunku do kogoś prędzej przerodzi się w przyjaźń, niż w agresję.

Być może odpowiedź dotycząca modułów zachowań przyjdzie do psychologii ewolucyjnej od strony neurobiologii, bo jeśli nie, to trzeba będzie uznać modularną teorię umysłu, w wydaniu Stevena Pinkera, za błędną, bo niepotrafiącą podać dostatecznych argumentów na rzecz istnienia modułów zachowań. W rozdziale o etologii, a dokładnie w podrozdziale zatytułowanym „od filogenezy do kultury”, wskazałem, że patrząc na mózg z perspektywy tak diachronicznej jak synchronicznej, wyodrębnia się w nim trzy, do pewnego stopnia niezależne od siebie, podzespoły, z których każdy powstał w innym okresie ewolucji człowieka: pień mózgu, układ limbiczny i kora mózgowa. Najtrafniej, jak dotąd, ową policentryczność mózgu scharakteryzował amerykański lekarz i neurobiolog Paul MacLean w swojej teorii mózgu trójjednego.

MacLean rozwijał i wzbogacał swoją teorię latami. W 1970 roku przedstawił teorię mózgu trójjednego. Według niego przodomózgowie przeszło trzy stadia ewolucji, od najprymitywniejszej formy u gadów, poprzez bardziej rozwiniętą u ssaków paleolitycznych, aż po tę, która występuje u ssaków obecnie żyjących. Pisze on: „zachodzi tutaj nadzwyczajne połączenie trzech typów mózgu, które radykalnie różnią się chemią i strukturą, które w sensie ewolucyjnym dzielą eony. Istnieje by tak rzec, hierarchiczne uporządkowanie trzech mózgów w jednym, co nazywam w skrócie mózgiem trójjednym”. Każdy z tych trzech typów mózgu ma, wedle MacLeana, własny, specyficzny rodzaj inteligencji, własną, szczególną pamięć, własne poczucie czasu i przestrzeni oraz własne funkcje motoryczne i inne. U ludzi, innych naczelnych i wyższych ssaków, istnieją wszystkie trzy mózgi. Zwierzętom niższym brakuje mózgu ssaków, ale mają one mózg ssaków kopalnych i gadów. Wszystkie pozostałe kręgowce (ptaki, gady, płazy, ryby) mają jedynie mózg gadzi. Mózg ssaków paleolitycznych, który mają wszystkie ssaki żyjące obecnie, jest w zasadzie układem limbicznym. A zatem teoria mózgu trójjednego umieszcza układ limbiczny w szerszym ewolucyjnym kontekście, aby wytłumaczyć zachowanie i funkcje psychiczne na wszystkich poziomach złożoności95.

Warto dodać, że teoria MacLeana jest powszechnie uznawana w neurobiologii i zyskuje uznanie w kręgach ewolucjonistów. Przejrzyjmy po kolej, za co odpowiada każda część mózgu w teorii MacLeana. Najstarsza część, czyli pień mózgu będący w posiadaniu gadów i ssaków, w tym człowieka, odpowiada za zachowania umożliwiające codzienne życie, reagowanie na innych osobników własnego gatunku, przetrwanie i ochronę przestrzeni życiowej. Drugi system już nowszy ewolucyjnie, bo powstały około 150 milionów lat temu, to układ limbiczny wspólny wszystkim ssakom; uzdatnia on ssaki do tworzenia struktury rodzinnej (opieka nad potomstwem), tworzenia struktury społecznej, wokalnego porozumiewanie się i potrzeby uznania osobistego. Ostatni z systemów, kora mózgowa, powstał kilkadziesiąt milionów lat temu i najlepiej jest rozwinięty u naczelnych - u człowieka zajmuje aż 80% mózgu. Dzięki niej możemy wykonywać operacje instrumentalne, logiczne i semiotyczne. Ważnym dla naszego tematu byłoby rozstrzygnięcie zależności, jakie panują pomiędzy układem limbicznym, uznawany za siedlisko instynktów, repertuarów zachowań, emocji i uczuć, a korą nową odpowiadającą za procesy myślenia.

Fakt - choć bardzo ważny – istnienia trzech poziomów mózgu, nie mówi nam o biologicznej genezie takich zachowań jak potrzeba zjednywania sobie ludzi i szukania sobie bliskich, oddanie się w służbę innym (altruizm), planowana przemoc, budowanie hierarchii w grupie, skłonność do współpracy96. Jest jednak pewien ciekawy trop, na jaki naprowadza nas amerykański antropolog i psycholog Robin Dunbar. Jego zdaniem kora nowa, która jak pisałem u człowieka zajmuje aż 80% powierzchni mózgu, wykształciła się w toku ewolucji naszego gatunku nie dzięki zadaniom technicznym, takim jak tworzenie narzędzi i posługiwanie się nimi, – choć w pewnym stopniu też - ale przez skomplikowane i rozbudowane związki społeczne. Dunbar analizując społeczne zachowania małp doszedł do wniosku, że:

Związek między wielkością kory i liczebnością grupy sugeruje, że wzrost objętości mózgu u małp był spowodowany koniecznością poradzenia sobie z coraz trudniejszym zadaniem śledzenia wszystkich relacji między członkami rozrastających się społeczności97.

Dunbar, poprzez analogię, odniósł to do człowieka. Nasze mózgi mają taką wielkość a nie inną, gdyż w przeszłości był kładziony nacisk selekcyjny na te osobniki, które lepiej radziły sobie w dużych grupach, a do tego potrzebne było osiemdziesiąt procent kory nowej. Szympansy dla przykładu – pisze Dunbar – posiadają siedemdziesiąt procent kory nowej i w momencie kiedy ich grupa przekracza 65 osobników, bez względu na warunki klimatyczne czy strefę geograficzną, rozdzielają się na dwie oddzielne grupy, które zaczynają niezależnie od siebie funkcjonować. Zatem, według Dunbara, zachowania społeczne zależne byłyby od wielkości naszych mózgów. Mózg byłby narzędziem służącym usprawnieniu interakcji międzyosobniczych, grupowych i, w dalszej kolejności, społecznych.

Wracając do podziału mózgu na trzy, do pewnego stopnia niezależne od siebie, podsystemy: nie można ulegać złudzeniu, jakoby każdy z podsystemów pracował osobno, są one bowiem synchronizowane ze sobą i zachodzi między nimi wymiana informacji. Można zatem uznać, że nie ma jednego miejsca, w którym byłyby skoncentrowane wszystkie ludzkie mechanizmy i moduły zachowań. Możliwa jest jednak także sytuacja inna. Pewne zachowania mogą być wkodowane w korę mózgową i układ limbiczny, a inne nie. Te wkodowane byłyby tymi prostszymi, uwarunkowanymi biologicznie na instynktach, popędach, emocjach i uczuciach - byłyby to zachowania umożliwiające codzienne życie, reagowanie na innych osobników własnego gatunku, umożliwiające przetrwanie i ochronę przestrzeni życiowej, ale również te uzdatniające nas do tworzenia struktury rodzinnej (opieka nad potomstwem) i tworzenia struktury społecznej (więzi międzyosobniczych i grupowych). Pozostałe natomiast, te bardziej złożone i subtelniejsze, gdzie w rolę wchodzi świadome planowanie i osobiste interesy a także wpływy kultury i wychowania byłyby dodatkowo generowane i kierowane przez korę nową. Stąd pochodzi niemożliwość redukowania człowieka do jego przeszłości ewolucyjnej, gdyż dzięki swojemu aparatowi poznawczemu nie tylko odtwarza on to, co zostało w nim zapisane, ale także tworzy rzeczy nowe.



komentarze

Copyright © 2008-2010 EPrace oraz autorzy prac.