www.eprace.edu.pl » ludzkie-zachowania » Etologia o zachowaniach człowieka » Znaczenie etologii

Znaczenie etologii

Od czasów Nico Tinbergena i Konrada Lorenza – a więc od lat 30- tych XX wieku – zwierzę zaczęło być postrzegane inaczej, niż jako bezmyślny, nakręcony automat, rządzony wkodowanym programem popędowym. W zwierzęciu odkryto psychikę, bogate zbiory reguł, jakie obowiązują w ich różnych społecznościach, niegenetyczny przekaz tradycji, zwyczaje i zadziwiające mechanizmy uczenia się.

Uprzednio sądzono, iż zachowanie się zwierząt sterowane jest już to przez automatyczne reakcje i odruchy, już to przez mechaniczne popędy lub instynkty, zarazem ślepe i przenikliwe, których funkcja polega na zaspakajaniu potrzeb związanych z zachowaniem życia i reprodukcją organizmu. Otóż pierwsze odkrycia etologii dowodzą, że zachowanie się zwierzęcia jest zarazem organizowane i organizujące. Pojawiają się tu przede wszystkim pojęcie komunikacji i obszaru. Zwierzęta komunikują się, tj. zachowują się w sposób, który odbierany jest, jako przekaz oraz rozumieją pewne swoiste zachowania, jako przekazy43.

To wielkie otwarcie ku dołowi, ku istotom niższym, rozpoczęli Nico Tinbergen i Konrad Lorenz, a za nimi podjęli Erich von Holst, Maarten Schild, Ireneus Eibl-Eibesfeldt, Vitus B. Dröscher i wielu innych. Miało to ogromne znaczenie dla człowieka. Człowiek zbliżył się do zwierzęcia i ku swemu zdumieniu odkrył, że łączy go z nim więcej, aniżeli dotychczas przypuszczał.

W niniejszym rozdziale zostaną przybliżone, ogólne założenia i metody badawcze etologii. Dodatkowo zostaną wypreparowane stałe mechanizmy, zasady i zachowania, jakie ona odkryła. W dalszej kolejności przejdę do omówienia konkretnych typów zachowań ludzkich. Później omówione zostana osiągnięcia etologii oraz spokrewnionych z nią dyscyplin: socjobiologii i psychologii ewolucyjnej.

Przedmiotem badań etologii są te gatunki zwierząt, co do których podejrzewano, że obecne są w nich relacje społeczne. Nie był to jednak konieczny warunk. Lorenz poświęcał uwagę także ptakom i mgławicom ryb żyjącym w anonimowych stadach. Gatunki badane przez etologa z Wiednia były stopniowalne w zależności od złożoności uspołecznienia każdego z nich. Wśród nich znajdowały się różne gatunki ryb, ptaków i gryzoni. Badania były skierowane na formy zachowań zwierząt, począwszy od tych agresywnych a nawet destrukcyjnych, a na wiążących skończywszy. Dało to następnie asumpt do prowadzenia szerokiej refleksji nad źródłami ludzkich zachowań. Stąd zmiana paradygmatu z antropocentrycznego na zoocentryczny. Człowiek zaczął być postrzegany jako jeden z wielu gatunków i wszystkie jego zachowania próbowano wytłumaczyć w sposób naturalistyczny, przy ścisłym uwzględnieniu prawideł rządzących ewolucją gatunków. Założenia etologii Tinbergena i Lorenza były silnie oparte na teorii Darwina. Odnosiło się to przede wszystkim do doboru naturalnego i adaptacji. Każde zachowanie występujące w obszarze danej populacji – zdaniem Lorenza – pełniło określoną funkcję adaptacyjną, inaczej bowiem byłoby nieprzydane z perspektywy interesu gatunku. Stąd na przykład koncepcje doboru krewniaczego i altruizmu odwzajemnionego jako mechanizmów wspomagających kontynuację gatunku. Nie można tych koncepcji utożsamiać z Panglossowskim wyobrażeniem, że wszystko pod słońcem ma swój sens i cel, a nos jest po to, żeby nosić na nim okulary. Każdy gatunek zawiera bowiem pozostałości strukturalne, a nawet behawioralne, ze swojej przeszłości (filogenezy) i, choć większość z nich zostało przekierowanych na pełnienie nowych funkcji w organizmie, to niektóre pozostały niewygodnym balastem dla gatunku - lecz o ile balast ten nie jest śmiertelnym zagrożeniem, o tyle może być on tolerowany.

Otóż w naturze nie istnieje tylko to, co jest zgodne z celem zachowania gatunku, ale także i wszystko to, co nie jest aż tak z nim sprzeczne, żeby mogło mu zagrażać44.

Tym, co odróżnia etologów od behawiorystów psychologów porównawczych, jest założenie, że większość zachowań zwierzęcych jest wrodzona i jest reliktem przeszłości gatunku jeszcze z czasów paleolitu, że konstytucja psychiczna danego gatunku została ukształtowana w drodze doboru naturalnego. Behawioryści natomiast twierdzą, że zachowania są nabyte drogą rozwoju osobniczego. Jedni i drudzy oczywiście mają rację. Istotą sporu pozostaje to, które z zachowań są wrodzone, a które nabyte. Przy czym nie można takiej samej miary przykładać do człowieka, jak do zwierzęcia, bo, co już zostało powiedziane, człowiek różni się od zwierzęcia nadwyżką przekazu pozagenetycznego oraz szerszym repertuarem predyspozycji wrodzonych. Etologów interesowały mechanizmy fizjologiczne, doprowadzające do ekspresji takiego a nie innego zachowania. Spojrzenie na dane zachowanie było wzbogacone pytaniem o jego funkcję przystosowawczą. Innymi słowy pytano: jaki pożytek niesie zwierzęciu, a w szerszej perspektywie i nam, utrwalone w zwyczaju zachowanie?

Metodą badań etologów była obserwacja, sporządzanie opisu obserwacji a następnie analizowanie ich, porównywanie, wyciąganie wniosków. Można zarzucić takiej metodzie, iż przyjmując ludzki punkt widzenia w badaniu zwierzęcych zachowań, prowadzi do antropomorfizacji. Wkrótce jednak przekonamy się, że ten zarzut tylko częściowo jest uzasadniony. Poza obserwacją zwierząt, kontynuator Lorenza, Eibl-Eibesfeld prowadził obserwację ludzi, szukając stałych wzorców zachowań występujących w różnych niezwiązanych ze sobą społecznościach. Jego najważniejsze dzieło Miłość i nienawiść będzie nas prowadzić po obszarze etologii zorientowanej na człowieka.



komentarze

Copyright © 2008-2010 EPrace oraz autorzy prac.